Zanzibar-wyspa przypraw na Oceanie Indyjskim, która ściąga turystów z całego świata szukających pięknych plaż, kolorowych raf koralowych oraz doskonałej kuchni. Są tam tacy, którzy tam trafili i stracili dla Zanzibaru głowę jak Dennis i Wojtek, twórcy butikowego hotelu i restauracji Pili Pili House w Jambiani.
Jak zwykle spontan!
Z Wojtkiem prowadzącym profil na Facebooku Polacy na Zanzibarze korespondowaliśmy już dawno (dokładnie rok temu, kiedy ostatni raz miałam okazję odwiedzić wyspę). Zaintrygowany moim ostatnim wpisem o Zanzibarze na fanpage, spontanicznie zaprosił nie tylko mnie, ale także towarzyszących mi turystów. Przy wsparciu logistycznym dotarliśmy do ich raju na Ziemi w Jambiani.
Pili Pili House – butikowy hotel na Zanzibarze
Pili Pili House wraz z restauracją jest kameralnym, butikowym hotelem prowadzonym przez trzech Polaków (miałam okazję poznać Wojtka oraz Dennisa). Otworzony w zeszłym roku (2017), cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko naszych rodaków, ale również przyjezdnych z całego świata. Jak wspominali, hotel jeszcze nie został otwarty a wszystkie pokoje mieli zarezerwowane na długo do przodu.
I zupełnie się nie dziwię! Lokalizacja nad samych Oceanem Indyjskim z dostępem do plaży i szum fal przez całą dobę oczarują każdego. Duże przypływy i odpływy, które są codziennością regionu, oddają i zabierają plażę. Chłopaki się tym jednak nie przejęli, tworząc swoją małą oazę z miękkim piaskiem, leżakami i widokiem na wodę.
W obiekcie jednocześnie może przebywać 15 osób w pokojach mieszczących od dwóch do czterech osób (w wrześniu 2018 oddany będzie do użytku nowy budynek dla kolejnych 11 gości oraz basen ze słodką wodą). Każde pomieszczenie przygotowane jest w innym stylu, gdzie zadbano o detale nawiązujące do regionu: zamiast szafy jest wisząca z sufitu belka z otworkami na wieszaki czy regalik z tradycyjnej dłubanki. To wszystko robi naprawdę ogromne wrażenie.
Restauracja Pili Pili House
W restauracji rządzi Dennis, a to co przyrządza jest naprawdę wyborne! Na nasz przyjazd przygotował obłędne ośmiornice z formie bowla z dodatkiem świeżych owoców i warzyw. Porcja była ogromna, wręcz nie do przejedzenia! Żałowałam, że nie byłam w stanie wyczyścić talerza do końca.
Ich restauracja jest często rekomendowana przez sąsiadujące hotele. Raczej nie ma co liczyć na miejsce przy stole bez wcześniejszej rezerwacji.
Dennis przygotowuje także sam pieczywo, sery, dżemy i całą masę domowych wyrobów, które skradają podniebienia każdego odwiedzającego.
Zanzibar od środka
Co prawda moja wizyta w Pili Pili house to tylko jedno popołudnie, ale dla mnie to także okazja, aby poznać życie i możliwość prowadzenia biznesów przez obcokrajowców na Zanzibarze. Opowiadali o relacjach z miejscowymi, jak sobie radzą z różnicami kulturowymi. W ich opowieściach nie było ani słowa skargi, lecz pełnia szacunku i uznania dla miejscowych, pasji i pomysłów ulepszenia swojego hotelu i miłości do wyspy.
Z Wojtkiem rozumieliśmy się doskonale. Szczególnie w temacie, co najbardziej podoba się nam w Afryce. Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że można wyjechać z Afryki, lecz nie da się wyrzucić Afryki z serca człowieka. Kto raz tutaj przyjedzie na pewno będzie chciał wrócić.
Rezerwacje
Swój pobyt można zarezerwować poprzez platformę Booking.com oraz drogą mailową dom@pilipili.pl. Na wiele pytań o obiekcie odpowie Wojtek na grupie Polacy na Zanzibarze (Chłopaki! Wpadnę do Was jeszcze nie raz!)
Co jest w okolicy Jambiani?
Polacy mają fantastyczny kontakt z miejscowymi i pomogą zrealizować wiele pomysłów (podrzucam także listę swoich propozycji na aktywne spędzenie wolnego czasu na Zanzibarze).
Kumplują się z Justinem. Mieszka w prostym domu i zaprasza do swojego sekretnego miejsca: jaskini, w której można się kąpać. Zabiera ze sobą psa przywiezionego z Polski (z Nowego Sącza!) i wszyscy wariują w słodkich wodach malowniczej jaskini).
Po tych szaleństwach zaprasza do swojego domu. Pokazuje lokalne rośliny i opowiada o ich zastosowaniu. Poczęstuje także lokalnym bimbrem z papai. Całemu spotkaniu towarzyszą jego koledzy, którzy nie omieszkają wyciągnąć gitary i bębnów i zrobić mały koncert dla swoich gości.
Kto planuje odwiedziny albo był w Pili Pili House? Ja na pewno tam wrócę!
Ewa dziękuję za piękny opis ???? . Myślę,że zachęciłaś niejedną osobę do odwiedzin u chłopaków . Moja przygoda już zaplanowana- startujemy w lutym ????????.
A masz już wykupiony hotel? czy wszystko jest na etapie planowania? 🙂
Wyspa na pewno Ciebie zauroczy!
Czekamy na dobrą cenę. Tym bardziej;że wcześniej planujemy safari w Tanzanii ,a w drodze powrotnej ZEA. Tymczasem zbieram oferty z safari ,za to w Pili juz zabookowane i zaliczkowane ????
a jakie Parki w Tanzanii Was interesują?
Serengeti, Tarangire i Nongorogo
jestem pewna, że Tarangire spodoba Ci się najbardziej!
Dziękuję za ciekawy artykuł i piękne zdjęcia. W styczniu wybieram się w tamte strony po raz kolejny i nie mogę się już doczekać!:) Przyjeżdżam na 14 dni, zatrzymuję się w Makunduchi (Clove Island – cloveisland.com) i choć miejsce już samo w sobie jest naprawdę świetne, nie należę do turystów leżących, więc zamierzam korzystać z różnych atrakcji i jeździć po wyspie. Aaaaa, jak tu wytrzymać jeszcze ponad dwa miesiące?;)