fbpx Skip to main content

Niejednokrotnie pytana, po co tam jechać, odpowiadałam, TRZEBA JECHAĆ! Już drugi raz odwiedzam Pyongyang podczas uroczystości pierwszomajowych i kolejny raz nie zabrakło niespodzianek.

W tym czasie Koreańczycy tradycyjnie mają dzień wolny, wychodzą z rodzina i znajomymi do parku i na zielone skwery. Organizowane są zawody sportowe, np. przeciąganie liny, gra w siatkówkę, czy inne rozgrywki drużynowe. Dwa lata temu po raz pierwszy dopuszczono obcokrajowców do wspólnych zabaw. Mogliśmy wejść w tłum i razem z nimi wspólnie spędzić czas.

Nie inaczej było w tym roku. Część przyjezdnych na początku miała opory, ale bardzo szybko przekonali się, że to fantastyczna zabawa.

Majówka KRLD

Niedaleko placu wspólnych aktywności zbudowano również scenę, na której koreańscy artyści przedstawiali ważne dla nich wydarzenia historyczne, legendy oraz inne dziedzictwo kulturowo-artystyczne.

Majówka KRLD

Święto pracy, czy jak kto woli święto robotników to też czas wspólnych posiłków na świeżym powietrzu. Warto wówczas zorganizować sobie piknik, by przyjrzeć się biesiadowaniu krajowców. Co Ciekawe chętnie zapraszają na swój poczęstunek. posiłkom towarzyszą tańce oraz śpiewy. Ponieważ w Korei Północnej trudno mówić o muzyce rozrywkowej w naszym rozumieniu, z tej okazji wybierane są dynamiczniejsze melodie pieśni rewolucyjnych. Nie jest rzadkością zabieranie na piknik głośników na kółkach wielkości walizki podróżnej, do których można podłączyć mikrofony, USB czy inne nośniki muzyki i nadawać melodie innym biesiadnikom.

Zdarzyła mi si w tym roku zabawna sytuacja. Po zakończeniu naszego pikniku postanowiłam przejść się pomiędzy ludźmi i porobić im zdjęcia. To doskonały sposób znalezienia z nimi wspólnego języka, jakkolwiek to brzmi i wejścia z nimi w interakcję.

Majówka KRLD

Porozkładani na kocach pod drzewami lub przy kamiennych stołach na stałe umieszczonych w parku, rozstawiają swoje zestawy piknikowe: grill na gaz lub węgiel, cienko pokrojone różne mięsa, warzywa różnej maści oraz niezastąpiona kiszonka: kimczi. Przybywają całymi wielopokoleniowymi rodzinami: dziadkowie, ich dzieci i wnuczęta. Wiedząc, że jest to nie tylko uczta dla ciała ale i dla duszy, zabierają ze sobą wspomniane wcześniej zestawy muzyczne. Tak naprawdę jest to dzień ekspresji różnych talentów z możliwości wyżycia się artystycznie. Nasz spacer to przechadzka pomiędzy, śpiewakami, chórami oraz tancerzami.

Majówka KRLD

Na samym końcu krętej alejki dotarliśmy do “długiego pikniku”. Właściwie to przyciągnął nas śpiew kobiet. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że tuż obok przebiega ulica, wówczas zamknięta, na której zorganizowano plenerową potańcówkę. Podekscytowani migiem wyciągnęliśmy aparaty, by nakręcić wydarzenie. Po kilku chwilach podchodzi do mnie jakaś pani i puka w ramię. Patrzy na mnie swoimi wyjątkowo wielkimi, uśmiechniętymi oczami i wkłada mi do ust piekielnie ostrą kiszonkę kimczi.. takich roześmianych panienek, które częstowały koreańskim specjał. i nie dość, że nas nakarmiono, to jeszcze wciągnięto w taneczne harce bez możliwości odmowy. Pewnie zauważyły podrygujące biodra i kolana, których ukryty zapał postanowiły wykorzystać. Cwaniary! 🙂

Najszczęśliwsi chyba jednak byli panowie. Obskoczeni przez Koreanki nie mogli się opędzić od rąk porywających do tańca, a ich wygibasy rozśmieszały do granic możliwości wszystkich zebranych biesiadników. Ostatecznie tak się stało, że już nie MY przyjezdni nagrywaliśmy i fotografowaliśmy koreańską potańcówkę, ale to Koreańczycy uwiecznili nasze koślawe falowanie ciał.

Zabawę musieliśmy niestety kończyć z powodu zazdrośników, którzy oczekiwali na wymianę partnerów. Nasz czas w parku również nieubłaganie dobiegał końca. Jedziemy dalej zwiedzać stolicę Korei Północnej.

Majówki ciąg dalszy…


Szpilki w plecaku

Author Szpilki w plecaku

More posts by Szpilki w plecaku

Leave a Reply