Tana-Toliar.
Start.
Lot ad Czerwoną Wyspą. A z góry zielona, żywozielona. Iskrzą się srebrne wstęgi rzek odbijające promienie słoneczne. Skrzą się całe zbocza, na który są ułożone schodkowo pola ryżowe. Rzeki w wymyślny sposób przecinają lasy tworząc bajeczne kompozycje, których twórcą mogłaby być jedynie boska ręka. Nieco dalej na horyzoncie widać mało rozwiniętą linię brzegową wyspy. Do jej krawędzi jakby przyklejono lusterko. Lusterko? Ocean Indyjski z Kanałem Mozambickim odbijają światło tworząc ten zadziwiający efekt.
Lądowanie.