Do Sudanu? A po co tam jechać? Chyba każdy, kto słyszał o pomyśle wybrania się w te rejony, zadawał to samo pytanie. Jednak powodów, dlaczego warto tu przyjechać jest naprawdę wiele!
1. Bezpieczny kraj dla samotnie podróżujących kobiet
Dopiero pierwszy punkt, a już wybieram taki argument. Pewnie pomyślicie również, że porządnie mi się w głowie poprzewracało. Państwo, w którym jeszcze nie tak dawno trwała wojna domowa, a muzułmanie to najliczniejsza grupa wyznawców.
Przyznam szczerze, że jeszcze przed wyjazdem miałam obawy, jak mam przewodzić grupą, być liderem również wśród miejscowych, a przede wszystkim wśród pracujących ze mną mężczyzn. Planowałam zwerbować jakiegoś męskiego turystę z dużym dystansem i namówić, by na czas podróży był moim ojcem (w wielu krajach muzułmańskich kobiety mogą oddalać się od miejsca zamieszkania jedynie w towarzystwie ojca, brata lub wujka). Ostatecznie nie podjęłam tego działania grając jeszcze bardziej twardą i zdecydowaną niż zwykle.
I zupełnie niepotrzebnie. Otóż bardzo szybko okazało się, że kobiety w Sudanie są tak szanowane, jak nigdzie indziej jeszcze nie doświadczyłam! Nikt mnie nie nagabywał, nie było niezręcznego obłapywania ani także dwuznacznych propozycji, tak wszechobecnych podczas innych podróży. Ci mężczyźni, Sudańczycy, którzy towarzyszyli mi podczas pobytu, nie pozwolili się przemęczać, nic dźwigać, często pytali, jakie mam potrzeby, może głodna, może kawa i herbata w sudańskim stylu, może wyprostować kości czy przystanek toaletowy. Myślałam, że ich zachowanie wynika z chęci rozpieszczania swojego gościa, ale jednak nie!
Miałam także okazję usiąść w jednej z lokalnych kawiarenek i poobserwowania zachowania miejscowych. Obcym było wyższość mężczyzn nad kobietami, powszechnym adoracja i komfort na twarzach kobiet, nawet jeśli ubranie szczelnie zakrywało ich ciało. Ponowie podziwiali wzory wymalowane henną na dłoniach swych dam, a one ukradkiem prezentował malowidła na stopach.
Jak bardzo można się pomylić i zaufać stereotypom! A co byście powiedzieli na to, że w Sudanie przez sześć wieków kobiety na równi z mężczyznami współwładali krajem.
2.Szlakiem Stasia i Nel z powieści “W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza
Kto z nas nie pamięta tułaczki bezdrożami Egiptu, Sudanu, Etiopii i Kenii Nelly Rawlison i Stasia Tarkowskiego ze szkolnej lektury? Przed wyjazdem odświeżyłam sobie tę pozycję książkową. Będąc na miejscu, chcąc nie chcąc mimowolnie zadawałam sobie pytanie, którędy dokładnie Sienkiewicz chciał przeprowadzić swoich bohaterów. Wyobrażałam sobie trudy ich podróży porównując jednocześnie z tym, jak odbywa się moja sudańska przygoda.
3. Poczuj się odkrywcą Sudanu!
Zapytaj się znajomych, co wiedzą o Sudanie. Zapewne wzruszą ramionami. Może kilka osób przypomni sobie historię Stasia i Nel, może coś słyszeli o powstaniu Mahdiego. I na tym kropka.
Jednak na sudańskich pustyniach leży niezliczona ilość przykrytych grubą warstwą piachu skarbów, które aż się proszą o ujawnienie. FAKT! Najlepiej ich samodzielnie nie ruszać , bo nawet miejsce ich odnalezienia jest dla archeologów ogromną wskazówką w odczytywaniu historii. Dla ciekawostki powiem, że to właśnie polscy archeolodzy są bardzo zasłużeni w odkrywaniu dawnych nilowych kultur, nie tylko w Sudanie ale i w Egipcie!
Galeria Faras w Muzeum Narodowym w Warszawie:
4. Zrozum potęgę Nilu!
To rzeka, która od wieków fascynowała. Już sam Neron w I w.n.e wysłał ekipę, której zadaniem było odszukanie źródeł Nilu. Nie dotarli oni jednak daleko na południe. Władca zdawał sobie sprawę, że ta rzeka dla jego kraju oraz ludzi zamieszkujących wzdłuż jej brzegów ma znaczenie strategiczne.
Przez wieki poszukiwania źródeł Nilu stało się podstawą wielu potężnych wypraw eksploracyjnych. Również rzeka pomagała w podbojach a także była barierą przed najeźdźcami.
Wielokrotnie przekraczając jej wody wyobrażałam sobie królową Szeby, która Nilem zmierzała z wizytą do króla Salomona czy wizualizowałam sobie sceny z książek opisujące brytyjskie inwazje na tereny Kuszytów. Dodatkowo historie opowiadane przez przewodnika, opisującego strategiczne znaczenie rzeki dla nubijskich królestw malowały niezwykłe obrazy w mojej głowie! Jej regularne wylewy są podstawą życia w tak suchym miejscu.
Dopiero tutaj, w Sudanie zrozumiałam, jaką potęgą jest Nil teraz i był kiedyś przez dziesiątki wieków temu.
5. Kraj bez turystów
Niewiele jest miejsc na świecie, w których naprawdę można poczuć ducha i energię niezwykłych zabytków, kontemplować historię potęgującą zdumienie. Przy melodii piasku z wydm targanego niestrudzonym wiatrem ogląda się to, co dopiero teraz zostaje odkrywane i pozwala zrozumieć dzieje dawnego państwa Kusz. Tutaj nikt nie będzie się przepychał w poszukiwaniu czystego, “bezludzkigo” kadru, nie będzie przekrzykiwania przewodników i tłumaczy czy nagabywania przez drobnych sprzedawczyków. Tutaj naprawdę trudno znaleźć turystów!
6. Sudan – kraina piramid
Jeśli zachwyciły Ciebie piramidy w Egipcie to obowiązkowo musisz odwiedzić Sudan! Może nie są aż tak ogromne jak w Kairze. Ba! Są nawet mniejsze. Ale jest ich o wiele więcej (ponad 260!) niż w Egipcie i gęściej zbudowane. Można odkrywać ich wnętrza, próbować odczytywać doskonale zachowane hieroglify i czytać płaskorzeźby. Chociaż dla mniej najbardziej urzekająca jest ich panorama, ich widok ze szczytów sąsiadujących wydm.
7. Pustynna przygoda
Patrząc na mapę hipsometryczną Afryki nie ma się wątpliwości, że ogromna część Sudanu to właściwie pustynia, a zabytki są usytuowane przy kataraktach wijącego się Nilu. Prowadzą do nich drogi asfaltowe, często zasypywane przez piach. Ale asfalt to nie przygoda!
Skromna infrastruktura turystyczna sprawia, że:
– jest okazja biwakowania w namiotach pod wydmami lub historycznymi budowlami, kontemplując rozgwieżdżone niebo i olbrzymi księżyc
– można urządzić sobie plenerowy piknik lub w przydrożnych knajpach, który przygotowuje towarzyszący w podróży kucharz
A ponadto doświadczysz:
– butów pełnych piachu przy podejściu na wydmę i szansa sturlania się po jej ścianach w tej gigantycznej piaskownicy
– olbrzymiej frajdy stawianie pierwszych śladów na nieskazitelnym horyzoncie
– syzyfowej pracy w pozbywaniu się piachu z każdego zakamarka swojego ciała, a także ubrań i sprzętu elektronicznego
– oczopląsu związanego ze zmianami koloru piasku w zależności od pozycji słońca na horyzoncie
8. Wszechobecna życzliwość i otwartość miejscowych
Wystarczy opuścić lotnisko a już uderza lokalny koloryt: zmęczeni słońcem mężczyźni w charakterystycznych białych sukniach i misternie zawiniętych turbanach, kobiety w kolorowych strojach dokładnie otulających ciało donośnie płaczące ze szczęścia witając gości. A to dopiero początek!
Spacerowanie po pachnących przyprawami i płodami ziemi targowiskach czy żywymi ulicami miast i wiosek, a także wizyty w licznych ulicznych kawiarniach to okazja na kontakt z tym, co naprawdę lokalne. Zagajanie do rozmowy nie jest natarczywe, ale widać ich szczere zainteresowanie nawet, jeśli komunikacja odbywa się w dwóch obcych sobie językach. Połączenie tych wszystkich składowych daje szansę zrobienia naprawdę malowniczych fotografii, o które sami zabiegają. Są prawdziwi, uśmiechnięci i dumni ze swojego życi, bo przecież, znaleźli się tacy, którzy zdecydowali się odwiedzić ich kraj.
Po Afryce podróżuję dużo i długo (blisko 10 lat), ale takiej życzliwości nie spotkałam na tym kontynencie jeszcze nigdzie. Tutaj doświadczyłam niezwykłej gościnności.
9. Pokochaj historię i archeologię
Nubia to historia czarnych faraonów i egipskich bogów, które do dzisiaj mają elektryzującą moc. Region ten jest przez cały czas jest odkrywany i poznawany m.in. przez polskich archeologów, którzy są światowymi ekspertami w dziedzinie nubiologii. Niejednokrotnie są przewodnikami po pozostałościach liczących czasem nawet 5000 lat. Potrafią słowami wymalować tak rzeczywistość, że fundamenty stają się okazałymi budowlami a malowidła naścienne nabierają barw i zaczynają ożywać na nowo. A wszystko to zakrapiane opowieściami, które jeszcze bardziej rozpalają wyobraźnię i powracają wrócić do tamtejszych czasów. Co innego jest czytać, a co innego jest widzieć. W takich miejscach można się poczuć jak Indiana Jones.
A co więcej, usłyszane opowiadania sprawiają, że w głowie pojawia się masa nowych pytań, na które samemu chce się poszukiwać odpowiedzi.
Przepiękna podróż! Szkoda, że nasze postrzeganie jest tak mocno opanowane przez stereotypy, ledwie zasłyszane informacje i… lęk, bo to zwykle on najbardziej nami kieruje przy ocenie odległych i nieznanych miejsc 🙂 Nigdy nie ciągnęło mnie do Afryki, ale teraz, kto wie… 🙂 Pozdrawiam ciepło!
z opowieści swoich turystów wiem, że Afryka jest zostawiana na sam koniec poznawania świata. Ale jak już raz postawią stopę na Czarnym Kontynencie już zastanawiają się kiedy wrócić 🙂
Ciekawy tekst aż chce sie pakować plecak brać aparat i wyruszać już dziś, uwielbiam miejsca bez turystów i szanuje kraj w którym szanuje się Kobiety to dobrze świadczy o kulturze i mentalności mężczyzn którzy tam mieszkają. Dziś już wiem że musze tam pojechać i poczuć ten klimat uwielbiam powietrze Afryki i jej zapach. Dziękuje za inspiracje
Myślę, że będę jechała do Sudanu raz jeszcze w przyszłym roku. Zapraszam do towarzystwa
Dziękuje za zaproszenie, wiesz że bardzo chętnie pozostaniemy w kontakcie dobrze ?
Jak najbardziej!
Świetny post! Myślałem ostatnio o małej wyprawie do Sudanu, ale byłem pewien, że jest tam dużo bardziej niebezpiecznie niż w Egipcie… Teraz wiem, że się myliłem. Dzięki wielkie!
Pozdrawiam!
W październiku się wybieram ponownie. Jeśli masz ochotę dołączyć do drużyny to zapraszam 🙂
Dzięki wielkie za propozycję, ale wyjazdy grupowe to raczej nie moja bajka. Ale czekam na relację na blogu 🙂
Twoje opowieści i Twój kolega z Sudanu wciąż zachęcają do wizyty w Sudanie 🙂 Ale gdybym miała tam pojechać, to tylko z Tobą 🙂