fbpx Skip to main content

]Tak się składa, że moja pierwsza wizyta w Izraelu obfitowała w rakietowe i bombowe atrakcje. Nie mówię o tym prześmiewczo, ale bardzo dosłownie.

Podczas pobytu, w stronę Jerozolimy i Tel Avivu zostały wystrzelone rakiety ze Strefy Gazy. Wielokrotnie o poranku słyszałam sygnały syren, nakazujące zajęcie bezpiecznej pozycji (instrukcje znajdowały się na blacie w recepcji przetłumaczone na kilka języków). Ogólne zasady mówiły, by odsunąć się od okien, opuścić dwa najwyższe piętra poruszając się schodami (absolutnie nie windą) do pomieszczeń podziemnych, pełniące funkcję schronów.

Zajawki z izraelskiej telewizji

Zajawki z izraelskiej telewizji

Rozmawiając z pracownikami hotelu a także znajomymi, rodowitymi mieszkańcami Tel Avivu zwracali oni uwagę, że właściwie nie ma co się bać, bo żelazna kopuła, system przeciwrakietowy, działa doskonale, a alarmy są jedynie po to, by skryć się przed odłamkami spadających zniszczonych w powietrzu rakiet. Po kawiarnianej atmosferze panującej w piwnicach, w których byłam kilkukrotnie z powodu ów sygnałów łatwo wywnioskowałam, że są przyzwyczajeni do tych nagłych sytuacji. Ci najmłodsi jednak nie pamiętali takiej intensyfikacji alarmów w tak krótkim czasie.

Niebo po zestrzeleniu rakiet – Izrael – Tel Aviv 2014

Tę napiętą sytuację odczuwałam później już częściej. W tym samym czasie odbywały się mistrzostwa świata w piłce nożnej. Ludzie zbierali się w barach na ulicy i na plaży, miasto autentycznie tętniło życiem. Dla służb porządkowych był to wyjątkowo intensywny czas pracy, który to alarmy dodatkowo potęgowały. Doniesienia o ludziach chcących przekroczyć granicę Strefy Gazy morzem zaangażowały dodatkowo straż przybrzeżną i oddziały na plaży. Pamiętam, że zawsze w zasięgu wzroku miałam migotającą czerwoną lampkę oznaczającą obecność umundurowanych (wiem, że porządku również pilnowali ludzie w cywilu).

W drodze na lotnisko powszechnym widokiem były parkingi pełne autobusów z młodymi w mundurach różnych formacji z plecakami (może były to ćwiczenia lub już grupy z konkretnymi zadaniami do wykonania w terenie). Podobne widoki spotkałam w pociągu.

Samolot miał kilkugodzinne opóźnienie. Powód? Rakiety wycelowano w lotnisko Ben Gurion. A kiedy tylko nastąpiła sposobność, samolot wystartował jak sztylet pionowo w niebo.

Żeby była jasność: te bombowe i rakietowe doświadczenia wcale mnie nie zniechęciły. Izrael jest pięknym krajem, do którego planuję wrócić.

Moja wypowiedź dla TVN24 z dnia 11.07.2014

http://www.fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/izrael-niebezpieczny-dla-turystow-zaostrza-sie-konflikt-z-palestyna,448847.html


[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]
Szpilki w plecaku

Author Szpilki w plecaku

More posts by Szpilki w plecaku

Join the discussion One Comment

Leave a Reply