Kupić prezent czasem bywa nie lada problemem. Warto wykazać się odrobiną kreatywności. Nie powinno być to jednak szczególnym wyzwaniem, jeśli zna się swoją kobietę. A w przypadku podróżniczki moim zdaniem zadanie jest jeszcze łatwiejsze:)
Mężczyzno! Jako przedstawicielka płci pięknej mam dla Ciebie kilka wskazówek na prezent dla podróżnicznki!
1) Torebek, butów, kosmetyków, ciuchów kobiecie nigdy nie jest za dużo!
2) Uwielbiamy kwiaty i perfumy zawsze! i w każdych ilościach!
3) Naprawdę doceniamy drobiazgi!
Jednak jeśli głowa Ciebie boli od nadmiaru lub niedostatków pomysłów, wychodzę na przeciw i podrzucam Ci listę prezentów na dzień kobiet, które w szczególności mogą się spodobać podróżniczce!
Travel set mini kosmetyków
W podróży w szczególności należy dbać o urodę: suche powietrze w samolocie, zmiana klimatu, dużo słońca, dużo śniegu, kurz itd. Skóra i ciało wystawione jest na działanie wielu czynników. Jak sobie o tym wszystkim myślę to najchętniej spakowałabym całą szafkę kosmetyków. Tylko gdzie to zmieścić? Rozwiązaniem są mini kosmetyki. Najłatwiej dostać je na lotniskach, ale coraz częściej można je znaleźć w drogeriach, a także w internecie (z reszta, czego teraz nie ma w internecie!)




Mini sprzęt do układania włosów
Osobiście często rezygnuje z suszarki w gdy wiem, że słońce będzie dokazywać. Trudno jednak mi się rozstać z prostownicą. Ja posiadam zestaw tych sprzętów w wersji mini, który w podróży bardzo sobie cenię.




Nakrycie głowy
Od jakiegoś czasu w Etiopii nazywają mnie turbaniara od wielofunkcyjnej chusty Mańki podróżującej ze mną od samego początku. Służy nie tylko jako nakrycie głowy, ale także nakrywam się nią w miejscach sakralnych, gdy nie do końca mam stosowny ubiór. Do mojego podstawowego ekwipunku dołączył także kapelusz imieniem Dziad. W podróży nie wolno zapomnieć o nakryciu głowy. Oto moje propozycje!



Torba plażowa
Miękka torba przyda się w każdej sytuacji, nie tylko w podróży, Jej główną zaletą jest lekkość i ergonomiczność w pakowaniu. Ja jednak czasem nawet w podróż zabieram kosz. Fakt, zajmuje duuuuzo miejsca… ALE wracając do Polski bardzo chętnie przywożę owoce: mango, banany, awokado, bo ich smaki są nieporównywalnie lepsze od tych kupowanych w kraju. W takim koszu w bagażu podręcznym nie zostaną zgniecione 🙂



