fbpx Skip to main content

Częste spacery po Punta Arenas były odkrywcze i stały się nieodłącznym elementem każdego dnia. Jest to nieduże, urokliwe miasto o prostopadłym układzie ulic. W każdym „bloku” można znaleźć jakiś smaczek: kościół, cmentarz, kolorowy, cukierkowy budyneczek lub dostojny gmach.

Koło naszego hotelu znajdowała się szeroka arteria, gdzie po środku ciągnął się szeroki pas zieleni z drzewami, monumentami oraz ławeczkami, z których chętnie korzystali mieszkańcy miasta. Z przyjemnością spacerowałam w towarzystwie… gromady psów!

Czworonogi te nie zaczepiały, nie były agresywne czy uciążliwe. Cieszyła je obecność człowieka, traktując go jak partnera równego sobie. Gdy siadałam na murku, pies siadał obok nogi albo obok mnie prawie na kolanach patrząc dokładnie w to samo miejsce co i ja.

Nie przymilały się za specjalnie, ale też nigdy nie pogardziły podrapaniem za uchem czy po brodzie.

Takich bezpańskich zwierzaków w Chile można znaleźć wiele. Chociaż słowo „bezpańskie” nie do końca pasuje. Psy są zadbane. Podczas jednej z wizyt w lokalnej galerii handlowej zauważyłam bogato wyposażoną półkę z psimi smakołykami w małych opakowaniach. Podejrzałam innych kupujących. Ci zawsze mieli w swoich koszach jakiś psi przysmak. Mój chilijski przyjaciel, Claudio, wyjaśnił mi, że ludzie chętnie dokarmiają czworonogi. Z tego też powodu nie są agresywne, a niejednokrotnie udzielały się pozytywnie w konfliktach międzyludzkich, np. rozdzielając bijących się młodzieniaszków czy pilnując dzieci przechodzące przez ulice.

image
Pamiętam, razu jednego kiedy wracałam z wielkimi zakupami postanowiłam gdzieś usiąść by odpocząć w słońcu. Okazało się, że znalezienie miejsca wcale nie jest takie łatwe. Dlaczego? Czworonożni mieszkańcy miasta wpadli na ten pomysł wcześniej i zajęli najlepsze pozycje. Szalenie zabawną okazała się sytuacja, kiedy poklepując po zadku jednego psa w poszukiwaniu kawałka murku, ten podniósł głowę, rzucił na mnie jednym okiem, zorientował się o co chodzi, przesunął się odrobinę i spojrzał na mnie wymownie jak by chciał powiedzieć „Tyle miejsca ci wystarczy?”

Te pocieszne stworzenia żyją w zgodzie z ludźmi nie tylko w Punta Arenas. Wystarczy wyjść na ulicę Santiago de Chile czy Valpariso, by natknąć się na mniejszych obywateli miast.

image image



Booking.com


Szpilki w plecaku

Author Szpilki w plecaku

More posts by Szpilki w plecaku

Leave a Reply